

Spacer w chmurach
Tak, tak, dzisiejszy dzień to spacer w chmurach i nie mam tu na myśli spaceru z głową w chmurach, czyli przysłowiowego fantazjowania tylko w dosłownym znaczeniu. Na szlak wyruszyliśmy (ja, Kamil i mój wierny druh Frosti) całkiem wcześnie bo parę minut przed siódmą, górka nie wysoka, taka w sam raz na poranny rozruch. Naszym celem tego dnia był szczy Móskardahnúkur (807metrów). Od samego początku miłą niespodziankę sprawił mi szczeniak Frosti, bo pomimo, że wciąż cierpi na cho


Dlaczego i po co?
Co mnie skłoniło do pisania bloga? Na pewno nie nadmiar czasu...